Powiem wam , że moje dni zamieniają sie w szarą ponura rutynę. Wstaje rano, ide do szkoły. Wracam zjem coś i idę się uczyć. Az tu nagle jest już 21-22, trzeba sie wyspać wiec idę spać. I tak codziennie .Nie mam na nic czasu. Mam dość nauki! Wole juz siedzieć w szkole, bo wiem , że jak wrócę do domu będę musiała usiąść i się uczyć i nic więcej.Czasem chciałabym wrócić do tych chwil, kiedy moim największym zmartwieniem było, czy zdążę na wieczorynkę czy nakarmiłam moje zwierzątko . Pogoda jest kiepska, juz sie zaczęło robić wcześniej ciemno, a dni są deszczowe i szare. Rzadko kiedy jakiś promyk słoneczka przebije się przez te szare, ponure chmurki. Coraz bliżej zbliża sie zima. Najgorsza pora w roku. Zimno, ciemno, ślisko i nic się nie chce, nie chce się nigdzie wyjść nawet .
Najbardziej lubię z tego wszystkiego , gdy zmęczona kładę się do łóżka . Leżę sobie tak rozmyślając nad wszystkim . I
taka padnięta tym wszystkim zasypiam by obudzić się następnego dnia . Zacząć dzień na nowo .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz